piątek, 7 listopada 2014

"Jest dla mnie wszystkim, kocham go"

17

Od ostatniego najścia Marka minęło dużo czasu. Za oknami dni stawały się krótsze, zaczynała się jesień.
Wakacje spędzili spokojnie, między chłopakami, a Nikolą stworzyła się więź.
Mężczyźni ostro wzięli się za swój zespół. Grali coraz więcej koncertów w pobliskich pubach.
Zdążyli nawet wyjechać na krótkie wakacje.
Nikt nie zakłócał ich spokoju. Idealne życie.
Dziewczyna pomagała im, prawie zapomnieli o sytuacji sprzed kilku miesięcy.

Czekała na chłopaków. Zachorowała, więc Chazz zdecydował, że tym razem nie pójdzie z nimi na koncert.
Ten dzień był dla nich ważny, ponieważ grali w najsławniejszym klubie w mieście.
Nalegała, ale Chester był bardziej stanowczy.

Nie zamierzam oglądać ciebie chorej na koncercie, masz leżeć, bo możesz dostać zapalenia płuc. Nie chcę patrzeć, jak się męczysz.

Uśmiechnęła się przymrużając powieki.

Jak choć na chwilę wyjdziesz z łóżka, to cię do niego przywiąże normalnie. Więc siedź i czekaj. Proszę.

Każde zdanie wypowiadał z czułością, powagą i nutką żartu.

Nie zaprzeczaj, wrócę po koncercie, od razu. 


Spojrzała na zegarek.
1;38
Zmartwiła się. Opuścili dom około osiemnastej, czy coś im się stało?
Otuliła się kocem i przymknęła oczy.
Pewnie dobrze im poszło, mają teraz jakąś imprezę, pomyślała. Na pewno.
Postanowiła, że pójdzie się umyć. Ledwo stała na nogach, miała gorączkę. Próbowała się skupić na tym, by nie upaść.
Po 15 minutach wyszła z łazienki przebrana w piżamę. Wróciła na dół. Włączyła telewizję i zaparzyła sobie herbaty.
Gdyby tylko miała telefon zadzwoniła by do chłopaków.
Przykryła się kocem i postawiła herbatę na stoliku.
Iść spać? Nie. Muszę na nich czekać, dumała. Zawiodą się.

~*~
-Dobra Chazz dość! - Zarządził Mike, wyrywając Chesterowi drinka. - Nikola na nas czeka, co nagle o niej zapomniałeś? Wystarczy trochę alkoholu i znów zachowujesz się jak ostatni gówniarz!
Blondyna poruszyły te słowa, ponieważ od razu wstał od stołu.
Mike rzucił mu ostre spojrzenie, a Chazz spuścił głowę.
Rob, Dave, Joe i Brad  pobiegli za nimi.
-Czy zawsze musisz tak robić, Chazz? - Zaczął już troche spokojnie Shinoda.
Nie odpowiedział. Wyszli z klubu.
Po drodze Chestera zatrzymał pewien mężczyzna w kapturze.
Powiedział reszcie chłopaków, żeby wracali do domu. Mike niechętnie zostawił Chazza z obcym mężczyzną.

-No. - Oznajmił Bennington.
Zdjął kaptur. To był Mark.
Chazz przeklął pod nosem.
-Czego kurwa chcesz?
Mark parsknął śmiechem.
-Jeszcze nie wiesz?
-Nie. Nie wrócisz do zespołu, nie, nie. - Uśmiechnął się do niego szyderczo.
-Chodzi o moją Nikole. - Wyjaśnił.
-Twoją?
-Nie ważne. Chciałbym, żebyś wiedział kogo pieprzysz.
Zdenerwował się. Chciał go uderzyć, ale powstrzymał się.
-Lepiej znów nie zaczynaj, bo jesteś tu sam.
-Nie pieprzę jej.
-Nikogo nie oszukasz. Dobra, dobra. Twoja dupa puszczała się za dwie działki. Hah, smutne. - Zakpił.
Chester nie wierzył jego słowom. Nadal wierzył Nikoli.
-Spokojnie, teraz jak nie ćpa, będzie was zaspokajała. - Parsknął śmiechem.
Gdy Chazz zamachnął się, Mark zaczął się bardziej śmiać, po czym uspokoił się.
-Chyba chcesz wracać do domu, czy wolisz wąchać kwiatki od spodu?
Bennington odwrócił się na pięcie i pobiegł do domu. Aż dziwne, że tak szybko odpuścił. Słyszał śmiech Marka.
W jego głowie panował zamęt.  Nie wiedział komu wierzyć. Mark chce za wszelką cenę wygryźć go z zespołu, a Nikola nie opowiadała wiele rzeczy o swojej przeszłości.
Zatrzymał się. Stchórzył. Wiadome, że Mark to wymyślił.
Uspokoił się. Doszedł do domu.
Zastał Mike'a, który rozmawia z Nikolą i chłopaków, którzy krzątali się po kuchni.
Czerwonowłosy widząc go uśmiechnął się.
-Kto to był? - Zapytał.
-Nikt taki, nie znasz. - Skłamał.
Ominął kanapę i poszedł na górę. Szybko się umył i rzucił się na swoje łóżko.
Mike kazał Nikoli do niego pójść i wyciągnąć więcej informacji.
Chwiejąc się ruszyła na schody.
Otworzyła drzwi do jego sypialni.
-Chazz? Coś się stało? - Spytała wchodząc do pokoju.
Odwrócił się i spojrzał na nią.
-Nikola, idź już spać.
-Chester, co się stało?
-Nic.
-Chazz!
-No co?!
-Jesteś pijany - Zauważyła.
-Przepraszam.
-Co się stało, proszę... Powiedz mi. Możesz mi zaufać.
-Połóż się obok mnie - Zrobił dla niej miejsce odsuwając się.
-Zarażę cię.
-Kładź się, lepiej będzie mi się spało - Uśmiechnął się sztucznie.
Kiwnęła głową i położyła się. Spojrzała mu w oczy.
-Nikolu.. - Zaczął.
-Tak? - Mruknęła.
-Czy ty kiedykolwiek uprawiałaś seks za narkotyki? - Próbował to powiedzieć najdelikatniej jak potrafił.
Popatrzyła na niego przerażona.
-Chester... co ty..
-Pytam poważnie. Czy robiłaś to za narkotyki?
-Za kogo ty mnie do cholery uważasz?! - Wybuchła i wyszła z jego pokoju.
Łzy cisnęły jej się do oczu.
-On jest pijany. - Szeptała do siebie.
Chciała być teraz sama, ale spotkała po drodze czerwonowłosego.
-Co się stało? - Spytał zdenerwowany.
-Nic poważnego, nic...
Weszła do swojego pokoju trzaskając drzwiami, zdezorientowany wszedł za nią.
-Co się stało? - Usiadł obok niej obejmując ją. - Co powiedział Chester?
-Naprawdę nic, Mike. Dziękuję. - Bardziej wtuliła się w jego ciało.
-Nie ma za co. - Pocałował ją w czubek głowy.
Oderwała się od niego i otarła łzy, nie chciała być tak blisko Mike'a, zależało jej tylko na Chesterze.
-Jak tam z Anną? - Zmieniła temat.
-Bardzo dobrze, była nawet na naszym koncercie, ale musiała wcześniej iść, bardzo ją kocham.
Uśmiechnęła się i usiadła na łóżku.
-A teraz powiesz mi, co się stało?
-Możesz już iść, nic się nie stało, może porozmawiamy rano, ale zastanowię się, jestem bardzo zmęczona. Macie w domu jakieś tabletki na gorączkę? - Kolejny raz zmieniła temat.
-Nie, jutro kupię! - Zaśmiał się. - Dobranoc. - Opuścił jej pokój.
Przykryła się kołdrą i usnęła.

~*~

Słońce wpadało przez okno do jej pokoju. Zdziwiła się, była jesień, nie lubiła tej pory roku, a tu nagle słońce.
Spojrzała na zdjęcie z jej miłością.
-Boże, czemu mi go zabrałeś. - Wyłkała.
Nagle opamiętała się. Nie może załamywać się od razu po otworzeniu oczu.
Chwyciła swój telefon, zdziwiła się. Kilka nieodebranych połączeń od Chazza.
Ostatnio chciała z nim porozmawiać, lecz nie odebrał. Potrzebowała jego bliskości.
Nie wahając się nacisnęła zieloną słuchawkę.
Zrozumiała, że może nie odebrać, przecież była 7.
Serce zabiło jej mocniej.

-Halo? Lauren? - Usłyszała. 
-Chazz? - Uśmiechnęła się - Chester...
-Gdzie jesteś, tęskniłem. 
Zrobiło jej się ciepło na sercu.
-Co się stało?
-Chyba potrzebuję rozmowy z najlepszą pani psycholog na świecie. - Zaśmiał się,
-Jestem u mamy, niedaleko domu Mike'a.
-Spotkajmy się. 
-Kiedy?
-Nawet teraz...
Uśmiechnęła się.
-Będę wolna o 14, przyjdź do mnie.
-To widzimy się o 14. 
Rozłączyła się.
Ciekawe, co się stało, przecież, jak do niego dzwoniła nie odbierał, a to było kilka miesięcy temu.
Czemu nie wspomniał nic o Nikoli, może coś się między nimi stało?
W ogóle, gdzie ona mogła mieszkać?
Wstała z łóżka i poszła posprzątać mieszkanie oraz powiadomić swoją mamę o gościu.

~*~

Wyszedł z pokoju, zszedł po schodach i ujrzał Nikolę na kanapie, która czytała gazetę i Shinodę, który chyba robił im śniadanie. Nie przywitał się z nikim. Mike zauważywszy to zdziwił się.
Zrozumiał, że dlatego Nikola wczoraj płakała.
-Przed czternastą wychodzę - Oznajmił blondyn chwytając jabłko.
-Gdzie? - Zapytał Mike.
-Do Lauren. - Usiadł przy stole i spojrzał na odwróconą Nikolę.
-Stary, co ty odwalasz? - Szepnął do niego Mike.
-Nic.
-Porozmawiamy sobie trochę, ale potem.
Mruknął tylko i odwrócił się od chłopaka.
-Bennington, może poszedłbyś do apteki? - Spytał.
-Po co?
-Po leki dla Nikoli, jest chora, zapomniałeś?
-A no tak. Nie mam czasu, sory. - Wrócił na górę.
Shinoda usiadł obok Nikoli.
-Nie zaprzeczysz, co się stało?
Czarnowłosa, która dotąd pusto spoglądała w gazetę, załkała.
Przytulił ją.
-Chester spytał się, czy dawałam dupy za dragi.
-Jak to?!
-No widzisz, już uważa mnie za dziwkę... - Zaczęła płakać.
Mocniej przytulił dziewczynę.
-Jest dla mnie wszystkim, kocham go...
-Nie płacz. - Uspakajał ją.
W jego głowie krzątały się myśli uderzenia blondyna, nigdy taki nie był.
Pojął, że osoba, która wczoraj go zatrzymała, musiała mu sprzedać takie bzdury.
-Nie przejmuj się, zrozumie, na pewno. Tylko nie płacz, idź się położyć.
Kiwnęła głową i poszła do swojego pokoju.
Był zdenerwowany, czemu Chazz się tak zachował?
Poszedł do jego pokoju.
-Kto naopowiadał ci takich bzdur?! - Zaczął.
-Mark, chciałem się tylko upewnić, a ona od razu wybuchła.
-Chester, co się z tobą dzieje, na cholerę idziesz do Lauren?
-Bo chcę porozmawiać z przyjaciółką, zabronisz?
-Nie zabronię, ale nie krzywdź Nikoli...
-Co nagle taki przyjazny, starszy braciszek się znalazł? - Zakpił.
-Jeżeli chcesz kurwa wiedzieć mam pewne podejrzenia.
-Jakie? - Zaciekawił się.
-Że mogę być z Nikolą spokrewniony. - Wytłumaczył.
-Ach tak. Jakie niby. - Zdenerwował się, ale udawał, że zupełnie się tym nie przejmuje.
-W naszej rodzinie od strony matki miało miejsce samobójstwo mężczyzny, słyszałem, że jego córka została oddana do domu dziecka, też miała na imię Nikola i według wyliczeń ma teraz 18 lat. Przypadek?
-Ale jak to? Czemu mi wcześniej o tym nie powiedziałeś? - Usiadł na krześle. - Mike, wiesz co to znaczy?
-No nie wiem, to, że jest moją kuzynką?
-Też nie wiem, ale musisz sprawdzić, czy to prawda! Czemu nikt nie zainterweniował?
-Ja wtedy byłem z rodzicami na wycieczce w Australii, a reszta rodziny dowiedziała się po fakcie. Muszę zadzwonić do ojca. Jak Nikola ma na nazwisko?
-Harrington.
-Znasz jej matkę?
-Chyba Jude, była u niej.
-Jak to była? - Zdziwił się.
-Przed wyjściem z ośrodka, przyszła do niej.
-Jutro zadzwonię do mojego taty, sprawdzę czy wszystko się zgadza, jeśli tak, to nieźle, mam kuzynkę! - Uśmiechnął się. - A teraz przeproś ją. - Powiedział nieco groźniej.
-Za co?
-Dobrze wiesz, za co.
-Tak mi powiedział Mark, po prostu chciałem wiedzieć!
-Nie uważasz jej za dziwkę? - Zmierzył go ostrym wzrokiem.
-Skąd mam wiedzieć...
-Człowieku, ona cię kocha! - Wykrzyknął.
-Jak to?
-Tak się składa, że kiedy ją pocieszałem mi powiedziała. Naprawdę, nie spierdol tego, idź sobie do Lauren, ale przeproś ją. - Wyszedł z jego sypialni trzaskając drzwiami.
Został sam z myślami.
Co jeśli to prawda i Nikola to jego kuzynka, a jeśli Mike kłamie i Nikola wcale nie powiedziała mu, że go kocha?
Poszedł do jej pokoju. Patrzyła przez okno, otuliła się swoimi kołdrami i po prostu stała.
-Też cię kocham. - Odważył się na szept.
Odwróciła się.
Nieśmiało się uśmiechnęła. Chazz podszedł do niej i pocałował.
Oderwała się od niego i mocno przytuliła.
-Przepraszam... - Szepnął i oparł brodę o jej głowę.
-Dziękuję, że przyszedłeś.
-Nie ma za co. Naprawdę przepraszam cię. Nie chciałem.
-Rozumiem Chester, rozumiem, spokojnie.
Zaczął ją kołysać.
-Muszę się położyć - Oznajmiła.
Puścił ją, a ona położyła się na łóżko. Pocałował ją w czoło i uśmiechnął się.
-Śpij słodko Nikolu.


~*~

Zapukał do drzwi. Po chwili otworzyła mu Lauren.
-Cześć - Uśmiechnęła się na jego widok.
-Hej - Mocno ją przytulił.
Powiedział dzień dobry jej niezadowolonej matce i podążył za kobietą.
-Więc o czym chciałeś pogadać? - Zaczęła siadając na fotelu.
-Właściwie o niczym, o tak.
Zaśmiała się.
-A jak układa ci się z Nikolą?
-Bardzo dobrze, jesteśmy... razem  - Zawahał się chwilę, ale zrozumiał, że Nikola go kocha i to jasne, że są teraz razem.
-O, od kiedy? - Uśmiechnęła się sztucznie.
-Szczęśliwi czasu nie liczą! - Roześmiał się. - A ty jak się trzymasz?
-Leci. Tęsknie za nim...
-Tak musiało być Lauren...
-No wiem... Nie wiesz jaki to ból. Dzięki, że jesteś teraz ze mną.
-Lauren, nie mogłem wieczność się do ciebie nie odzywać, prawda? - Wyszczerzył zęby.
-Prawda...
-Czemu uciekłaś? - Zboczył z tematu.
-Ja... nie chciałam.
-To po co to wszystko.
-Coś mnie do tego pchało, czułam się jak naćpana, zawrót głowy.
-Lauren, ja wiem jakie to przeżycie, ale przecież chciałem ci pomóc.
-W dupie miałam twoją pomoc. Chciałam znaleźć się przy nim.
-Nie możesz - Spojrzał w jej oczy.
-Wiem Chester, ale zostałam. Musisz już iść, nie daję rady. Spotkamy się kiedy indziej - Wstała i odprowadziła go do drzwi.
-Żegnaj Chazz.
Nie odpowiedział jej. Strasznie się zmieniła, rozumiał dlaczego.






_____________________________________

Omg, jaka wena xD
Taki dziadowy koniec, no ale... ważne, że jest, prawda?



Och, jak tak dobrze dodawać rozdział napisany w tygodniu XD Wygląd bloga się zmienił, chciałam się spytać czy wszystko ok z odtwarzaczem itd. Jak są jakieś zastrzezenia piszcie xD




6 komentarzy:

  1. Wygląd jest zabójczy *-*
    Chazz obrażony na Nikole? Hm, i Mika jako kuzyn dziewczyny. Ciekawe, ciekawe. Nie powiem nie. Co jeszcze e.e Nie lubię Lauren, nie wiem czemu. Nie wydaję mi się tutaj taka ważna. Jak dobrze, że Chester przeprosił Niki! Co by było jakby tego nie zrobił o.o Źle e.e I chyba tyle...
    Zapraszam do siebie na nowe. Na wszystkich Blogach ;)
    Pozdrawiam (dawna Shinodowa)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląd świetny ^^ Kurde, Chaz mnie lekko wnerwił, ale dobrze, że przeprosił. Nikola spokrewniona z Mike'em, ciekawe... Tylko nie Lauren :(( Dobrze, że Nikola przyznała się, iż czuje coś do Chester'a. Nie wiem co więcej napisać.....Weny i pozdrawiam :*
    P.S. Cieszę się, że rozdziały są coraz częściej :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowy wygląd, taki inny i adekwatny do opowiadania.
    Rozdział jest znakomity.
    Czekam na cd.
    Pozdrawiam,
    Lilith

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezus Maria! Nowy wygląd jest świetny!
    Rozdział po prostu nie do opisania słowami! Ś W I E T N Y! W niektórych momentach łzy nachodziły mi do oczu!
    W ogóle jak Chester mógł tak po prostu zapytać się o to Nicoli?!
    Mark to świnia, idiota i... dobra, trzeba się opanować :D
    Mike kuzyn Nicoli! Och la, la! No fajnie to wymyśliłaś :D
    Nie przepadam za Lauren, ale wyjątkowo było mi dzisiaj jej szkoda, że przeżywa śmierć tego mężczyzny ;c
    Jak Nica powiedziała to do Mika, że kocha Chazza... miałam wtedy takiego banana na ustach!
    Ja pipkam! Świetny rozdział! Chyba najlepszy!
    Czekam na nowy z niecierpliwością!
    WENY, WENY I JESZCZE RAZ WENY :*
    Pozdrawiam, Wiktoria :)

    Ps.: Prawdopodobnie dzisiaj pojawi się nowy rozdział na Gulity All The Same i Emmie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowy wygląd jest świetny i taki klimatyczny!
    Rozdział cudo, naprawdę. Z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej.
    Mark taki zawistny chłopak, że nie mogę. Odpuścił by sobie, ale nie lepiej mącić i mącić. Jak dobrze, że Chazzy pogodził się z Niki.
    Woah Mike kuzynem Nikoli? No nieźle. Coś tak czuję, że to prawda.
    Pozdrawiam i weny! c:

    OdpowiedzUsuń
  6. http://l-i-n-k-i-n-o-w-a-o-p-o-w-i-e-s-c.blogspot.com/2014/11/i.html <------ u mnie nowy <3

    OdpowiedzUsuń