niedziela, 9 lutego 2014

"Czy będziesz ćpunem, czy alkoholikiem i tak z tobą będziemy, Chester"

1

Dwoje mężczyzn stało w hallu. Ubrani w szerokie dresy i luźne bluzy przemierzali pusty korytarz, a gdy tylko znaleźli odpowiednią salę czerwonowłosy uściskał go.
-Chaz, dasz radę! - Pocieszał go.
W końcu nie zobaczą się długi czas. Blondyn zmierzył go obojętnym wzrokiem.
-Nie pojedziemy bez ciebie nigdzie, na razie Xero ma urlop. Pamiętaj, nikt cię nie zastąpi.
-Nie sądzę, żeby jakikolwiek zespół chciał ćpuna w składzie.
Mike wybuchł śmiechem, po czym klepnął Chestera w plecy.
-Czy będziesz ćpunem, czy alkoholikiem i tak z tobą będziemy, Chester.
-Dzięki... No to, do zobaczenia za pół roku. - Pożegnał się.
-Do zobaczenia. - Odszedł.
Zostawił go samemu sobie. Jeszcze raz spojrzał na tabliczkę na drzwiach.
TERAPIA
Wziął głęboki oddech, podniósł torbę z ziemi i nacisnął klamkę.
Jego oczom ukazał się biały pokój. 3 krzesła z pośród 5 były zajęte przez kobiety.
-Ja pierdole... - Zaklął pod nosem.
Wolnym krokiem ruszył ku wolnemu miejscu. Torbę rzucił pod krzesło.
Terapię prowadziła starsza kobieta. Rude włosy z siwymi odrostami wyglądały okropnie. Miała zielone oczy.
-Dobrze więc. - Zaczęła. - Przedstawcie się.
Wskazała na ciemnowłosą dziewczynę. Spojrzała na nią swymi niemalże czarnymi oczami. Była ubrana cała na czarno, co bardzo kontrastowało z bladą cerą.
-Mam na imię Nikola. - Wyjąkała z trudem.
-Powiesz o sobie coś więcej? - Spytała natarczywie starsza kobieta.
Nikola spojrzała na nią, jakby zaraz miała wskoczyć jej do gardła.
-Mam 18 lat i siedzę przed tobą, pasuje?!
-Trochę oschłe te powitanie, ale mamy jeszcze 6 miesięcy pracy nas waszym zachowaniem.
Zadziwił go charakter tej dziewczyny. Skupił na niej wzrok.
-Dobrze, dalej.
Bennington wpatrywał się dalej na dziewczynę nie słysząc polecenia.
-Proszę pana! - Powtórzyła kobieta.
Ocknął się.
-Nazywam się Chester Charles Bennington, należę do zespołu rockowego Xero. - Wyrecytował nie odrywając wzroku od dziewczyny. - A no i mam 21 lat.
Starsza kobieta pokręciła głową z niezadowolenia.
Wiadomość, że Chester jest w zespole rockowym wzbudziło zainteresowanie wszystkich kobiet, oprócz Nikoli.
-Ja mam na imię Eliza, mam 19 lat. - Rozległ się piskliwy głos. - Bardzo lubię rocka.
Mówiąc to zdanie spojrzała na Charlesa.
-Mam na imię Amelia i mam 19 lat. - Powiedziała kolejna.
Chaz nie odrywał wzroku od Nikoli. Dostrzegł nawet, że ma kolczyk w tym samym miejscu co on.
Czarna bluzka z logo jakiegoś zespołu rockowego, bransoletka z ćwiekami dodawały jej uroku.
-Więc zacznijmy terapię. Nikola, powiedz czemu zaczęłaś brać używki.
Dziewczyna zacisnęła pięści.
-No... nie chcę o tym mówić...
-Jesteśmy tu po to, by każdy mógł się tego pozbyć z głębi duszy. Mów.
Spojrzała na Chestera. Ten uniósł kąciki ust w uśmiechu.
-Zaczęłam ćpać kiedy miałam 13 lat. Mój ojciec zabił się, po czym matka mnie oddała do domu dziecka.
Tam byłam molestowana. Więc kiedy starsi przynosili dragi podkradałam im je. - Powiedziała z obojętnością.
-Haha, ale patologia. - Odezwała się Eliza.
Blondyn nie wytrzymał...
-A może ty powiesz coś o swojej przeszłości tępaku? Wiesz co ona przechodziła? Ty jesteś jakaś niedoru - W tym momencie starsza kobieta przerwała.
-Dobrze, Chester rozumiemy, usiądź na miejsce i opowiedz.
Naburmuszony usiadł.
-Zacząłem brać w wieku 13 lat. Moi rodzicie rozwiedli się, a ja byłem molestowany.
Zdziwiona Nikola popatrzyła na niego. Czy to się dzieje naprawdę? Wreszcie ktoś wie jak się czuje.
-Dobrze, Eliza, twoja kolej.
Blondynka spojrzała się z ignorancją na dwójkę osób siedzących obok niej.
-Po prostu u nas w liceum była na to moda i tyle. Uzależniłam się.
-Amelia? - Zaczęła kobieta. - Może ty nam opowiesz?
-Oczywiście. To ta sama historia co Elizy.
Westchnęła.
-Dobrze, każdy z was dostanie klucz do swoich pokoi. Eliza i Amelia macie pokoje obok siebie co znaczy, że salon i kuchnię macie wspólną, to samo tyczy się Nikoli i Chestera.
Eliza i Amelia były zadowolone, przecież się przyjaźnią, ale Nikola czuła coś dziwnego.
Chester podszedł do niej i zaczął rozmowę zabierając jej torbę ciuchów.
Spojrzała na niego zdezorientowana.
-Nie pozwolę ci nieść takiej torby na trzecie piętro. - Powiedział z uśmiechem.
-Dziękuję, ale nie musisz. - Oznajmiła nieśmiało.
-Nie mam cię o co pytać, bo już to co powinienem wiedzieć już wiem.
-No niestety.
-Chyba nie jesteś otwarta na nowe znajomości.
-Boję się...
Niezręczna cisza zapanowała między nimi.
-O! To tutaj! - Krzyknął otwierając drzwi.
Nikola przechwyciła swoją torbę i zaczęła się rozpakowywać.
-To ja może zrobię coś do jedzenia? - Spytał.
-Nie wiem, jak chcesz...
Czy to możliwe, że znalazła się druga osoba, która ma za sobą podobne przeżycia jak on?
Wyjął chleb i wszystkie potrzebne składniki do zrobienia kanapek.
Jutro kolejna terapia, może dowie się o niej więcej...

1 komentarz:

  1. OMG! Znalazłam Twój blog dzięki Shinodowej i po prostu mnie wmurowało, oczywiście pozytywnie. Zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń