sobota, 14 marca 2015

"Więc... szczeniacko się w tobie zakochałem"

24

Stał pod kawiarnią. Obawiał się, że nie przyjdzie. Kupił dla niej bukiet róż. Nerwowo stąpał z nogi na nogę.
Nie wiedział, co jej powie. Że przeprasza? Czy zwykłe słowo wymaże z jej pamięci całe zło, które jej zrobił? Mark wciąż nie wiedział, że Sykes ją spotkał. Wyjechał załatwić pewne sprawy, nie świadom tego, że Oliver ma zamiar zaprosić Nikolę do jego domu. Zaczął już szukać mieszkania. Wiedział, że Mark nie wypuści go tak łatwo. Westchnął, rozglądając się. Światło latarni oświetlało niewielką uliczkę. Nikt tędy nie przechodził. Zaczął się denerwować. Odwrócił się w drugą stronę i wyciągnął paczkę papierosów.
Zwątpił, że w ogóle przyjdzie. Nie ufała mu, wcale jej się nie dziwił.
-Oliver.
Jej głos. 
Gwałtownie się odwrócił. Zobaczył ją. Stała sztywno.
Wręczył jej kwiaty i podszedł bliżej.
-Tylko po to mnie tu ściągnąłeś? - Spytała chłodno, chociaż w środku płakała.
-Chodź ze mną, proszę - Szepnął.
Pociągnął ją za dłoń.
-Chyba nie myślisz, że z tobą gdziekolwiek pójdę?
Popatrzył na nią.
-Chodź - Otworzył jej drzwi do czarnego BMW.
Zatrzymała się. Dokładnie go oglądała.
Jego wytatuowane ciało pokrywała czerwona koszula i szarawa bluza. Brązowe włosy średniej długości opadały na jego czoło.
-Pojedziemy do mnie. Chcę cię przeprosić, zrozum, zmieniłem się, wsiadaj...
-Powtarzając mi to, nie sprawisz, że się do ciebie przekonam po tym, co mi zrobiłeś.
Przymknęła oczy i usiadła na fotelu.
-Będę tego żałować - Szepnęła.
Zamknął drzwi i przeszedł na drugą stronę. Odpalając samochód, po raz kolejny na nią spojrzał.
-Nie będziesz tego żałować, obiecuję. Zaczniemy wszystko od nowa - Posłał jej uśmiech.
-Ale jeśli ja nie chcę przez to wszystko znowu przechodzić?
-Chcesz, inaczej byś tu nie wsiadła. Zmieniłem się, zrozumiesz wreszcie?
-Nie jestem pewna.
-Nie chciałem zrobić ci tego wszystkiego... - Zaczął ze skruchą - Jesteś dla mnie bardzo ważna. Kiedy wyszedłem z Domu Dziecka, czułem się pusty. Przecież mieliśmy zrobić to razem.
-Ale zacząłeś ćpać, wciągnąłeś w to mnie, a potem już sam wiesz, co mi zrobiłeś - Bliska płaczu, odwróciła głowę w stronę szyby.
-Nie chciałem... Daj mi skończyć.
Nie widząc jakiejkolwiek reakcji z jej strony, kontynuował.
-Chciałem cię odnaleźć. Przez pierwszy rok po wyjściu z sierocińca stoczyłem się. Gdy dowiedziałem się, że jesteś na odwyku... Dobiło mnie to, bo wiedziałem, że to przeze mnie. Żałowałem, nadal żałuję. Wczoraj spotkałem cię przez przypadek... - Otarł łzę - Pamiętasz? Nigdy, przenigdy nie płacz. Tęskniłem za tobą. Każdego dnia przytłaczało mnie to, że cię straciłem. Wszystko wróciło, gdy cię zobaczyłem...  - Leciały kolejne łzy.
Ona czuła się zupełnie inaczej. Traktowała go jako dupka, który zniszczył jej życie na starcie. Nie wiedziała, że prawda była całkowicie inna.
- Nie byłem sobą. Działałem pod wpływem alkoholu, narkotyków i namów innych.
-Zawsze byłeś podatny na wpływy środowiska.
Uśmiechnął się smutno.
-Dajesz mi drugą szansę?
-Nic takiego nie powiedziałam. Nie wiem, jakby to wyglądało.
-Znowu bylibyśmy przyjaciółmi...
Zatrzymał się przed starą kamienicą.
-To tutaj - Mruknął.
Wysiadła z samochodu. Dotarło do niej jak nieodpowiedzialnie się zachowała. Nie miała telefonu, nie wiedziała, gdzie jest. Przecież Oliver mógł chcieć jej coś zrobić.
-Chodź...
Weszli do obskurnego budynku, a następnie do małego mieszkania.
-Mieszkasz tu sam? - Spytała.
-Nie, mieszkam ze współlokatorem, który na razie gdzieś wyjechał.
Nie mógł jej powiedzieć, że mieszka z Markiem. Znała go i nienawidziła. To on najbardziej ją skrzywdził i nie chciał dać spokoju.
-Pokonałeś nałóg?
-T..ta... nie. Nie pokonałem nałogu. Chciałem, abyś mi pomogła. Nie daję już rady. Usiądź tu - Wskazał kanapę. - Chcesz herbaty, soku, kawy, wody?
-Wodę... - Mruknęła i rozglądała się po pomieszczeniu.
-Pewnie z cytryną, jak zawsze? - Zaśmiał się.
-Tak.
Przygotował napój i usiadł obok niej. Właśnie oglądała obraz powieszony na szarej ścianie. Mieszkanie nie było zbytnio ozdobione.
Objął ją, przez co natychmiast się wyprostowała.
-Spokojnie - Szepnął. - To co, dajesz mi drugą szansę?
-Puść mnie... - Głos jej się załamał.
Przytulił ją i zaciągnął się jej zapachem.
-Przepraszam za wszystko...
Płakała. Płakała, bo nie wiedziała jak zareagować.
Pocałował ją w policzek i znów przytulił.
-Tamtego Olivera tu nie ma. Jestem ja. Oliver, który odda za Nikolę wszystko.


~*~


Czerwonowłosy pobiegł do drzwi i otworzył je.
-Anna! - Wykrzyknął zapraszając ją do środka i zdejmując jej kurtkę.
-Mike, spokojnie - Zaśmiała się.
-Właśnie, czerwony skurwielu, spokojnie - Chester zaczął wstawać z kanapy, by przywitać się z wybranką Mike'a.
Podali sobie dłonie.
-Chester, idź na górę, jasne? - Zaczął Shinoda.
-Jasne, jasne jak gówno. Zostaję z wami, bo Nikola gdzieś poszła - Udał smutnego.
-Idź do Brada, okej?
-Okej - Obraził się i opuścił pokój.
-Musicie mieć śmiesznie w tym domu, wiesz? - Kenji uwielbiał jej uśmiech.
-Tak, tu nie ma chwili spokoju.
Usiadła przy stole, na którym czerwonowłosy przygotował kolację.
-Więc, co chciałeś mi oznajmić? - Zaciekawiła się.
Zesztywniał. Usiadł przy stole i nalał wina do kieliszka Anny.
-No...
Dodała mu otuchy jej idealnym uśmiechem.
-Więc... szczeniacko się w tobie zakochałem.
Uśmiechnęła się.
-Myślałam, że te randki, spotkania to tylko zakład - Nie kryła radości.
-No właśnie, ja też myślałem, że to tylko zakład, ale kocham cię, jesteś wyjątkowa.
Zarumieniła się.
-JEST! Mike jej powiedział! - Wykrzyczał Chazz!
Po chwili cały zespół gratulował nowej parze.


~*~


-Odwieziesz mnie pod kawiarnię? Nie wiem jak stąd wrócić - Westchnęła.
-Nie chcesz zostać na noc? - Spytał, zakładając bluzę.
Spojrzała na niego zdziwiona.
-Nie Oliver.
Ubrała czarną kurtkę i buty.
Sykes chwycił kluczyki od samochodu i wyszedł za Nikolą.
-Dziwnie się czuję z tym, że ci zaufałam. Znowu - Szepnęła.
-Tym razem nie pożałujesz. Za bardzo cię przyciągam. Za wiele przeszliśmy, żebyś teraz mnie zostawiła - Dotknął jej ręki.
Wyrwała rękę z jego uścisku i szła dalej.
-Czemu nie chcesz, bym cię odwiózł do domu?
-Potrzebuję się przejść i jeszcze raz wszystko przemyśleć.
-Boisz się, że Chester cię zobaczy? - Posmutniał.
-Skąd o nim wiesz? - Zwolniła.
-Ja wiem wszystko. Cieszę, że ci się układa.
Wsiedli do samochodu i resztę drogi przejechali w ciszy.
Zaparkował przed kawiarnią.
-Jutro o tej samej porze? Tutaj? - Spytał z nadzieją w głosie.
-Jutro pracuję, więc nie wiem. Dobra. Ja idę. Dzięki... Cześć.
Wyszła z samochodu, a Oliver za nią.
-Czekaj.
Zatrzymała się.
Zbliżył się do niej odgarniając włosy z jej twarzy. Spojrzał jej w oczy. Widział w nich strach, ciekawość i bezsilność. Nie wiedział, co zrobić. Kierować się sercem, czy rozumem?
Przyłożył usta do jej warg. Jego ruchy były delikatne. Chciał wzbudzić jej zaufanie.
Odepchnęła go i odbiegła.
Kurwa, co ja zrobiłem.
Stał i patrzył na oddalającą się sylwetkę Nikoli. Czyżby zmarnował drugą szansę?
Poszedł za nią. Postanowił, że spisze adres jej zamieszkania, by już nie mogła się od niego odizolować. Potrzebował jej.
Pewnym krokiem ruszył za nią.
Po chwili czarnowłosa weszła do dużego i zadbanego domu. Wyciągnął komórkę i zapisał w notatkach adres, po czym dosłownie uciekł do samochodu.


~*~


Chester odebrał telefon od Lauren i pomachał Nikoli, która weszła zdyszana do domu.
Mikey poszedł odwieźć Annę do jej domu. Rozebrała się i pobiegła do swojego pokoju.
Zmyła makijaż i powstrzymała się od płaczu. Pocałował ją. Oliver ją pocałował. Złapała się za głowę i usiadła na łóżku. Czuła się, jakby część jej ciała została z Oliverem. Czy uczucia z czasów sierocińca powrócą?
-Co robisz, kochanie? - Do jej pokoju wszedł Bennington. - Na pewno wszystko ok?
-Tak. Kocham cię bardzo - Szepnęła wtulając się w niego.
-Wiem, wiem - Zaśmiał się - Co cię tak nagle na wyznawanie uczuć wzięło? Bo się rozpieszczę!
Uśmiechnęła się.
-Mike mi powiedział - Starała się wybić z głowy Sykesa.
-Nie jesteś zła? - Zwątpił.
-Nie! Czemu? Jestem szczęśliwa!
-Baliśmy się, że nie będziesz chciała nas znać.
-Głupi jesteście.
Roześmiali się i położyli na łóżko.
-Dawno u ciebie nie spałem  - Mruknął - Pachniesz męskimi perfumami, czy mi się wydaje?
Cisza.
Nie wiedziała, co mu odpowiedzieć.
-Czy ty chcesz obrazić moje nowe perfumy? - Wymusiła uśmiech i wygramoliła się z jego objęć - Idę się myć.
Zostawiła zdziwionego Benningtona samemu sobie. Wiedziała, że nie może zostawić Olivera, ale kochała tylko i wyłącznie Chestera.





________

Rozdział dedykuję Wiktorii i moim nerkom, dzięki!
Rozdziały będą się pojawiać częściej, jupi, cieszmy się, radujmy, srajmy.
No.
To do następnego XD

6 komentarzy:

  1. Szema! Kejlczi! 😂😂
    No, a więc tak: zgodnie z obietnicą komentuje go pierwsza! I mówię: tak, tak, tak! Jest świetny, a Oli miesza! Nie spojleruj mi więcej! Taki dodatek. No, ale powracając do tematu rozdziału: Anna i Mike! Ooo! Jacy słodcy! Kocham już ich! Ech, jak brzmiało by połączenie ich imion? Nie ważne, bo chyba nawet nie istnieje. I znów odeszłam od tematu!! No i oczywiście sprawa Nikoli... Ona powinna to powiedzieć Chesterowi. Czy Oli jest stalkerem?!!! Jezuuu xd Oliver Stalker Sykes 😂😂 W ogóle dziękuje bardzo za dedykację ❤️ a nerki mają cię boleć częściej 😂😂 no i raduje się, ze rozdziały będą cześciej! No i to chyba na tyle.
    Pozdrawiam, więcej bólu nerek i weny, no i wycieczki do Czarnobyla 😂❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Oliver ♥ Mój kwiatuszku ♥
    Słodko, że chce ją odzyskać, ale ona powinna powiedzieć to Chesterowi. W tej tajemnicy nic dobrego nie wyniknie.
    Anna i Majki ^^
    Ja chcę Roberta :c Duuuużooo Roberta :c ♥
    To ten... żeby było dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. O nie! Nie, ja nie chcę żeby Nikola wróciła do Oliviera...On jest jakiś dziwny i na bank skrzywdzi ją...Niki musi powiedzieć Chesterowi o nim...
    A teraz Anna i Mikey...Kocham, kocham i jeszcze raz kocham!! <3 Zgodzę się z przed mówczynią, więcej Roberta c:
    Nie wiem co jest, ale mnie też bolą nerki od tygodnia...Jakaś telepatia c'nie xD To chyba na tyle. Życzę Ci weny i pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś na początku powiało grozą.
    "Gwałtownie się odwrócił. Zobaczył ją. Stała sztywno."
    "-Chodź ze mną, proszę - Szepnął.
    Pociągnął ją za dłoń.
    -Chyba nie myślisz, że z tobą gdziekolwiek pójdę?
    Popatrzył na nią.
    -Chodź - Otworzył jej drzwi do czarnego BMW.
    Zatrzymała się. Dokładnie go oglądała."
    Powiem Ci, że budujesz napięcie jak mój profesor od historii, kiedy wywołuje do odpowiedzi.
    I ten piękny tytuł "Więc... szczeniacko się w tobie zakochałem" - mam pytanie, czy mogę go użyć do swojego eseju na polski? Kurczę, znakomicie by mi się wkomponował w całość.
    Liczę na odpowiedź (i to szybką).
    Cały rozdział jest piękny. Taki zmysłowy i tajemniczy. I ta rozterka na końcu. No chyba większość już ją przerabiała.
    BRAWO!
    Pozdrawiam,
    Lilith.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeejkuu, dziękuje za tak pozytywną opiiinieee. A bieeerz go sobie! Poprawilas mi humor, dzięki!

      Usuń
    2. Dziękuję:D. Oczywiście zaznaczę, że to twój cytat, a niech ludzie wiedzą !

      Usuń